Wiem, że większości piosenek, które na blogu lądują w dziale Muzyka, z czystym sercem można przylepić łatę kultowe, a czasem serducho zadrży na dźwięk nuty, którą nie słyszało się przez lata.
Są jednak nadpiosenki, rzekłbym górnolotnie „pomniki”, których takty wywołują lawinę wspomnień, które znało i śpiewało całe pokolenie.
W TOP 5 takich numerów zdecydowanie znajduje się 12 groszy Kazika.
Piosenka dla mnie szczególna, dlatego, że doskonale pamiętam, jak na przerwach (w podstawówce) – stawało się w kółku, każdy dostawał swój kawałek tekstu i wpadaliśmy we flow razem z prekursorem polskiego rapu.
Niewątpliwie fenomenem było to, że rozumienie tekstu wahało się na poziomie 30% – co oczywiście nikomu nie przeszkadzało.
Ważne było, że „Magdalena robi laskę gdzie byle” i „Nauczyciel od wuefu podał pani od polskiego”.
Przesłuchując po latach po raz tysięczny 12 groszy, mimo ówczesnym odniesień, nie sposób nie docenić wizjonerstwa Kazika, aktualności tekstu i zjadliwej szydery na najwyższym poziomie.