Guma papieros (obok czekoladek w kształcie monet) – to zdecydowanie top legendarnych smakołyków lat 90.
Żaden inny produkt nie podbijał tak zajebistości.
Chociaż zabawa polegała na powtarzaniu w kółko tej samej czynności, w ogóle się nie nudziła. Pakowało się do kieszeni garść fajek, wybiegało na podwórko, siadało w bazie lub w piaskownicy, udawało dorosłego, zaciągało i było przekozakiem.
Guma papieros zawsze dawała +100 do respektu.
Od dziadka dodatkowo dostałem prawdziwą papierośnicę, w której przechowywałem ów smakołyk, z nonszalancką miną częstując koleżanki i kolegów (naturalnie tylko tych, których lubiłem). Oczywiście wywindowało to moją pozycję towarzyską, na krótko stawiając mnie w jednym szeregu z Panem Tik Takiem, Majką Jeżowską i Yattamanem.
Poszperałem trochę w sieci, gumy spokojnie można jeszcze dostać, kto będzie chciał, ten znajdzie.
Sprzedają je nawet w tych okrągłych pudełkach, w których zawsze stały za sklepową ladą (przynajmniej u mnie):