Pierwszy diss w historii polskiej muzyki. Chciałbym od razu zaznaczyć, że to Liroya żywię olbrzymi szacunek, Scyzoryk to dla mnie numer identyfikujący całe pokolenie i jestem całkowicie poza tą prehistoryczną bitwą dotyczącą kto się sprzedał, a kto nie.
Ale klasyki rządzą się swoimi prawami – po prostu trzeba je wrzucić!
Tyle 🙂