Kolejny z nostalgicznych filmów, który pomoże nam poczuć klimat lat 90. Zaczyna się od ujęcia z Nyską, a potem jest już tylko lepiej 🙂
Oprócz samej relacji z pierwszych podróży Metrem, możemy podziwiać niewątpliwy urok strojów modnych w tamtych latach oraz perły warszawskiej architektury. Wszystko to oczywiście w klasycznej jakości VHS. Całość oprócz nostalgicznego posmaku daje pewien klimat… mroczności. Te światła są trochę jak z Łowcy Androidów.
Jako, że pochodzę i prawie całe życie mieszkam na Śląsku, w latach 90 w Warszawie bywałem rzadko, ale miałem to szczęście przejechać się kilka razy metrem zaraz po uruchomieniu. Wtedy, dla ośmiolatka, było to jak lot na inną planetę.
Pamiętam dwie rzeczy:
Pierwsza to ta, że można było na jednym bilecie jeździć tam i z powrotem, w związku z czym moja babcia była zobligowana do odbywania ze mną kilkugodzinnych podróży, w trakcie której zmienialiśmy co rusz kierunki przemieszczania (trudno nie było) i wysiadaliśmy na każdej stacji, żeby ją zwiedzić. Pamiętam jakie wrażenie robiły na mnie ruchome schody na (bodajże) Wilanowskiej.
I druga, to mocne wspomnienie stacji Kabaty. Wtedy, gdy wysiadało się z metra, stawałeś praktycznie w szczerym polu, a dopiero hen, gdzieś daleko na horyzoncie zielenił się las kabacki.
Wyglądało to tak:
Ciocia, która mieszkała w Warszawie, zabrała mnie kilka razy, gdyż właśnie przy stacji Kabaty znajdował się jakiś (na tamte czasy) supermarket, w którym trzeba było dokonać zakupów.
Mając w pamięci ten wiejsko-idyllyczny obrazek, przeżyłem szok, gdy odwiedzając na sylwestra znajomego, wynurzyłem się ze stacyjnych odmętów, a mym oczom ukazała się gęsta zabudowa osiedlowa.
O tym jak to wyglądało kiedyś, a jak teraz, możecie się przekonać TUTAJ.
Podziel się swoimi wspomnieniami związanymi z Metrem!
Jeżeli miałeś / miałaś przyjemność podróżować Metrem w latach dziewięćdziesiątych – koniecznie napisz o tym w komentarzu – co pamiętasz najlepiej? Co najmocniej utkwiło Ci w pamięci?