Był 21 sierpnia 1996 roku.
Jedna z ostatnich historycznych i wielkich chwil w polskiej piłce klubowej – postawiony pod ścianą Widzew Łódź walczył o niemożliwe – awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów.
W pierwszym meczu łodzianie wygrali 2:1. W drugim, po 49 minutach przegrywali 0:3.
Za mikrofonem Polskiego Radia siedział Tomasz Zimoch.
Wydawało się, ze jest pozamiatane…
Najpierw w 56 minucie Widzewiakom (i połowie Polski) nadzieję dał jeden z największych, niestety zmarnowanych, talentów polskiej piłki – Marek Citko.
A później nastała 89 minuta. Po dzikiej akcji, zamieszeniu pod duńską bramką pada drugi gol i w eterze rozlega się dziki ryk: ” Jeeeeeeeeeeeeeest! Jeeeeeeeeeeeest! […] Kto strzelił tego gola, nawet nie wiem, Wojtala, albo Dembiński!!!”.
I tak zaczęła się legenda.
Łza się w oku kręci, gdy słyszę te nazwiska: Szczęsny, Michalski, Wojtala, Majak, Dembiński…
Odżywają wspomnienia klasowych. Odżywa wspomnienie Sensible World of Soccer.
Przyznam się, że mogę słuchać tego w nieskończoność.
Tak więc, oto przed Wami, legendarna końcówka z jeszcze bardziej legendarnym komentarzem.
(Obraz lepiej sobie darować i zostać przy fonii, ale wrzucam razem z zapisem video – tak, by była możliwość porównania. Ja przez wiele lat znałem wyłącznie wersję radiową – porównanie z obrazem można potraktować jako ciekawy smaczek):
I naprawdę, szkoda że klubu z tak potężną tradycją i osiągnięciami jak Widzew nie ma już na piłkarskiej mapie Polski. Naprawdę szkoda.